PALETA T22
Pochwalę się dziś nową paletką MAP. Idealne matowe brązy. Zastąpiłam swój niezbędnik do codziennego makijażu - zestaw T01, o którym pisałam wcześniej - jego matową wersją.
Wszystkie kolory są trafione w 100% , ładnie przechodzą jeden w drugi, można wycieniować 5 kolorów na oku i jednocześnie zachować elegancki, dyskretny charakter makijażu.
Pierwszy kolor w palecie to jasny śmietankowy cień, średnio napigmentowany, drugi wpada lekko w brzoskwinię, bardzo jasną.
Trzeci kolor jest bardzo podobny do satynowego cienia z palety T01, tylko bez połysku. Bardzo ciekawy odcień, szczególnie do ciepłych opalonych karnacji, ale nie tylko.
Pierwszy kolor w palecie to jasny śmietankowy cień, średnio napigmentowany, drugi wpada lekko w brzoskwinię, bardzo jasną.
Trzeci kolor jest bardzo podobny do satynowego cienia z palety T01, tylko bez połysku. Bardzo ciekawy odcień, szczególnie do ciepłych opalonych karnacji, ale nie tylko.
No i moje ulubione ciemne brązy, czyli dwa ostatnie kolory z paletki. Jeden nieco cieplejszy, drugi zdecydowanie chłodny i wpadający w grafit. Te kolory trudniej się cieniują, wymagają wprawy.
Ktoś kiedyś pisał mi w komentarzu, że brakuje w zestawach MAP paletek matowych. Być może tak to wygląda, bo mało ich w moich recenzjach. Z "piątek" Atelier wolę cienie satynowe które mają bardzo delikatny połysk, a są bardziej miękkie i komfortowe w użyciu. Jednak twardość cieni ma wielką zaletę - nie osypują się i nie kruszą, nawet po upadku palety na podłogę. Są bardzo trwałe. Przetestowałam dzisiaj bez bazy. Na przypudrowanej cienkiej warstwie korektora, cienie trzymają się już siedem godzin... No, ósma godzina leci i kolor lekko blaknie.
Właściwie to podczas weekendu zrobiłam dwa szybkie makijaże z tej palety i próbowałam je dla Was sfotografować. Ale moje zdolności w tej dziedzinie już znacie - przekonałam się tylko gdzie chciałabym wstrzyknąć botoks :)
Nie brakuje matowych odcieni w paletach artystycznych Atelier. Posiadam jedną taką paletę i do tej pory ciemny brąz artystyczny PR23 był moim lubionym matowym, brązowym cieniem. Bardzo dobrze się nakłada, cieniuje i ma mocny pigment.
Ktoś kiedyś pisał mi w komentarzu, że brakuje w zestawach MAP paletek matowych. Być może tak to wygląda, bo mało ich w moich recenzjach. Z "piątek" Atelier wolę cienie satynowe które mają bardzo delikatny połysk, a są bardziej miękkie i komfortowe w użyciu. Jednak twardość cieni ma wielką zaletę - nie osypują się i nie kruszą, nawet po upadku palety na podłogę. Są bardzo trwałe. Przetestowałam dzisiaj bez bazy. Na przypudrowanej cienkiej warstwie korektora, cienie trzymają się już siedem godzin... No, ósma godzina leci i kolor lekko blaknie.
Właściwie to podczas weekendu zrobiłam dwa szybkie makijaże z tej palety i próbowałam je dla Was sfotografować. Ale moje zdolności w tej dziedzinie już znacie - przekonałam się tylko gdzie chciałabym wstrzyknąć botoks :)
Nie brakuje matowych odcieni w paletach artystycznych Atelier. Posiadam jedną taką paletę i do tej pory ciemny brąz artystyczny PR23 był moim lubionym matowym, brązowym cieniem. Bardzo dobrze się nakłada, cieniuje i ma mocny pigment.
Czyli kolejny produkt z niespodziankowej paczki od Folaroni :) Trafiony - bo sama nie zdecydowałabym się na zakup, a farbka jest fantastyczna!
Początkowo planowałam podarować koleżance, która zajmuje się też bodypaintingiem, ale ten produkt ma więcej możliwości. Na powiekach sprawdza się o niebo lepiej, niż wszystkie do tej pory wypróbowane cienie w kremie.
Posiadam odcień metaliczny Pearl Blue. Kolor cudowny. Bardzo mocno napigmentowana, świetnie się rozprowadza, jest bardzo wydajna. Zostanie w moim kuferku, zdecydowanie.
ja kupuje koniecznie tą farbke w sieprniu, tzn inne kolory :D i juz mam kilka pomysłów na jej zastosowanie :D:D
OdpowiedzUsuńnacieszę oko :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza paletka jest bajeczna! Podoba mi się zwłaszcza odcień środkowy i najciemniejszy brąz... Coś pięknego! No i przede wszystkim - maty! :)
OdpowiedzUsuńja własnie ja zamowiłam :D czekam baaardzo
OdpowiedzUsuń