niedziela, 15 stycznia 2012

Maestro - pędzle do pudru i rózu

Kolejne recenzje pędzli  zacznę od niezwykłego, puchatego kameleona, czyli Maestro numer 180


Przyznam się, że to było moje drugie podejście do tego pędzla. 
Kupiłam go może dwa lata temu i wtedy nie odpowiadało mi jak bardzo jest zbity i ciężki. Nie zastanawiając się długo wysłałam go w świat dopóki był nowy.. Błąd :)
Tym razem postanowiłam go porządnie potestować. I pierwsze zaskoczenie. Pędzel po pierwszym praniu "rozbił się" zrobił większy i bardziej puchaty. Na plus!!

Moja pierwsza powierzchowna ocena pędzla nastąpiła po użyciu na sobie.  Czego wtedy oczekujemy od pędzla do twarzy? Aby był miękki i miły w dotyku :) 

Dobry pędzel jednak ma przede wszystkim równomiernie rozprowadzać puder w odpowiedniej ilości. Maestro 180 jest średnio miękki i tak "zmontowany", że bardzo dobrze aplikuje się nim puder sypki, jednocześnie można sprawnie usunąć jego nadmierna ilość. Bardzo ułatwia pracę. Jest przyjemny w dotyku, nie drapie, a włosie jest takie bardzo sprężyste :)
Posiadam rozmiar 24 - jest duży, bo lubię właśnie takie pędzle do pudru.  Bardzo go polubiłam i na stałe zagości w moim kufrze.


Pędzle do konturowania


Moimi faworytami stały się dwa pędzle do konturowania i do różu. 
  




Maestro seria nr 155 to pędzelek z włosia koziego, o spiczasto zakończonym kształcie. Pomocny więc do modelowania twarzy na mniejszych powierzchniach, do nakładania rozświetlaczy, do różu, brązera  itp.

Włosie nie jest zbyt miękkie, ale ja to bardzo lubię w tego typu pędzelkach. Dzięki temu pędzlem dobrze rozetrzemy nałożony kosmetyk 



Dla mnie te pędzelki różnią się tylko zakończeniem. 150 jest bardziej okrągły.  Identyczne włosie, identyczne zalety :) Jak pisałam w ostatnim poście, używam ich zamiennie - sięgam po jeden z nich kiedy chcę nałozyć cokolwiek kolorowego na buzię. Zgrany duet, niezbędny w pracy :)


Wspominałam o nim przy okazji, wpisu w którym zestawiłam taki startowy zestaw pędzli dla każdego. 
Nie jest to może niezbędnik w kufrze wizażysty, ale polecam gorąco  gdyż ten pędzel został moim osobistym :) 
Od niedawna używam go do nakładania pudru mineralnego. Właściwie dzięki niemu ponownie sięgnęłam po minerały. Średnio zbite i gęste włosie sprawia, że puder rozprowadza się równomiernie i dobrze rozciera.
Do tego to najlepszy pędzel do pudru w kulkach! Na głowę pobił pędzel do Meteorytów Guerlain, który miałam przez jakiś czas w swojej kolekcji. 
Włosie kozie, podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich pędzli, nie jest za miękkie, ale przyjemne w dotyku i nie drapie.
Wszystkie te pędzelki są bardzo dobrej jakości i nie gubią włosków.
 
Oczekujcie nowości sesyjnych  :) Kompletuję też kolejną dawkę fotografii ślubnej :)

3 komentarze:

  1. Ja ten z numerem 180 miałam ze złotej kolekcji (nie rozumiem dlaczego na niej nie ma numeracji) i podobnie jak Ty posłałam go w świat. Był za szorstki i właśnie to, że zrobiła się z niego "miotła" denerwowało mnie najbardziej. Być może muszę do niego "dorosnąć" ;) albo po prostu nie jest to pędzel dla mnie. W jego zastępstwie kupiłam pędzel do pudru z EcoTools i ten uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szukam właśnie dobrych pędzli, ułatwiłaś mi zadanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wpis. Właśnie mam zamiar zaopatrzyć się w jakiś dobry pędzel ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)))

Na Wasze pytania odpowiem tutaj. Na moje pytania proszę odpowiadajcie u siebie - tak będzie czytelnie dla wszystkich :) BLOG WOLNY OD REKLAM I SPAMU! Reklamy w komentarzach nie publikuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...