sobota, 8 października 2011

O perfumach

Postanowiłam skrobnąć parę słów o perfumach. Nie będą to wyszukane recenzje - pozostawiam je specjalistom,  twórcom wspaniałych blogów o perfumach na które często zaglądam. I bardziej wrażliwym nosom.. ale co tam.. :) Po prostu przedstawię kilka zapachów które lubię i które mam w swojej małej kolekcji od lat kilku.
Zacznę od zapachów Guerlain

 SHALIMAR



Bo lubię zapachy ponadczasowe.  Perfumy orientalne z nutami drzewnymi. A Shalimar to legenda.
Testowałam kilka wersji  - od  Light po EDP. Mój wybór padł na klasyczny Shalimar EDT. Troszkę trwało oswojenie tego zapachu. To nie są perfumy proste i łatwe. Mają różne oblicza, rozwijają się długo na skórze. Początkowe nuty cytrusowe mogą zniechęcić, albo zmylić. Cedr, mocniej wyczuwalny w wersji EDP jest jedną z niewielu nut jakie potrafię "wyłowić" w perfumach, ale za nim nie przepadam. Jednak po jakimś czasie zapach staje się zupełnie inny i przenoszę się w swoją orientalną bajkę.
Najbardziej lubię nosić Shalimara wiosną i jesienią, uwielbiam wtedy czuć powiew swoich perfum przy delikatnym wietrze. Tak, kiedy wieje najbardziej lubię Shalimara :)

Flakon.. ja mam jeszcze starą wersję. Obecnie w perfumeriach pojawiły się nowe flakony Shalimar. Są piękne. No, ale przecież nie można kupować zapachu dla flakonu.. ale można nabyć kolejną wariację.. ;) Więc skusiłam się na..

SHALIMAR PARFUM INITIAL


Jeszcze nie wiem czy ten zapach to chwilowy kaprys, czy na dobre zagości w mojej kolekcji. Inital jest unowocześnioną wersją Shalimara. Przyznam.. ma w sobie troszkę banału jakiego zbyt wiele w dzisiejszych perfumeryjnych nowościach... ale troszkę :)  Początkowo pachnie cytrusowo, momentami dochodzą takie landrynkowe nuty (czy dlatego nowy Shalimar jest różowy?) Jednak zapach rozwija się pięknie i bogato, jak na wnuczka Shalimar przystało :) W bazie wyczuwam piżmo i odrobinę wanilii  i coś jeszcze - ta baza jest cudowna, warta własnego flakonika.

Od kilku lat twarzą Shalimar jest modelka, Natalia  Vodianowa. Niżej w nowym spocie Parfum Initial



SAMSARA 
Kolejny klasyk Guerlain. I mój kolejny orientalny zapach na jesień i na długie zimowe wieczory. Od kiedy poznałam Samsarę szukam idealnego drzewa sandałowego w perfumach, ale nic nie pachnie podobnie .  
 Posiadam wersję EDP, jest bardzo trwała, ciepła, dosyć ciężka. Trwałość w perfumach cenię, jest jednym z wyznaczników jakimi się kieruję przy ich wyborze. Lubię pachnieć intensywnie i długo - nie noszę perfum w torebce.

3 komentarze:

  1. Ciekawa jestem tych zapaszków. Ja uwielbiam Diamenty Armaniego

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna kolekcja Guerlainów. Samsara i Shalimar to chyba ich najlepsiejsze perfumy. Z takim początkiem jestem ciekaw już końca. :)
    Pozdrawiam, Marcin.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście najbardziej podrasował mi zapach drugi, a więc Shalimar Parfum Initial, który ma w sobie coś szczególnego. Może właśnie ta lekko cytrusowa woń, który po chwili staje się jeszcze ładniejsza:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)))

Na Wasze pytania odpowiem tutaj. Na moje pytania proszę odpowiadajcie u siebie - tak będzie czytelnie dla wszystkich :) BLOG WOLNY OD REKLAM I SPAMU! Reklamy w komentarzach nie publikuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...