Dziś będzie o pędzlach których używam najczęściej do cieniowania powiek, tworzenia płynnych przejść między barwami.
PĘDZELEK DO ROZCIERANIA CIENI
Maestro nr 497
Świetny pędzel do tego celu. W porównaniu mam dwa identyczne pędzelki - Sigma oraz MAC
Polski produkt w niczym im nie ustępuje.
Włosie dosyć łatwo się wypłukuje, mimo białego koloru, choć zostaje lekko przebarwione. Jest miękkie, ale nie za bardzo delikatne, dzięki czemu świetnie się nim cieniuje i rozciera kolory.
Pędzel Maestro jako jedyny do tej pory zachował napis na trzonku. Naprawdę BARDZO dobry pędzel!!
PĘDZELEK DO ROZCIERANIA CIENI
Pędzelek nieco mniejszy niż poprzedni opisywany. Spiczasto zakończony, dzięki czemu możemy nim także nałożyć cień w kącikach oczu.
Włosie jest ciemne, więc nie ma obaw, że powstaną przebarwienia od kolorowych cieni. Jest bardzo delikatne i miękkie. Osobiście preferuję nieco twardsze jak w pędzelku 497, ale i ten pędzel bardzo często mi służy przy makijażu oczu. Mam go już około roku, nie zniekształcił się i nie zgubił włosków. Logo producenta lekko się starło po tym czasie, ale to nie ma znaczenia dla mnie :)
Jeśli ktoś ma ograniczony budżet na pędzelki, z "blendujących" polecam ten, gdyż znajdzie więcej zastosowań dla niego.
Wybrałam dla niego tę kategorię, gdyż dla mnie także ma zastosowanie do rozcierania cieni.
Rzadko używam skośnie ściętych pędzelków do powiek - od kiedy powstały takie wynalazki do blendowania jak te przedstawione powyżej.
Pędzelek jak poprzednie, występuje w jednym rozmiarze. Jak dla mnie jest nieco za duży, gdyż jako pędzel skośnie ścięty, najlepiej nadaje się do cieniowania kącików i załamań powieki. Gdyby był mniejszy znacznie częściej sięgałabym po niego. Najwygodniejszy jest dla osób o dużej powierzchni powiek.
Wykonanie bez zastrzeżeń, naturalne włosie, przyjemne i miękkie.
MAŁY SKOŚNY PĘDZELEK "KOPYTKO"
Nietypowy kształt sprawił, że ten pędzelek jakiś czas przeleżał nieużywany. Jednak polubiłam go z czasem. Właściwie jego zastosowanie porównałabym do nr 480. Można nim nałożyć cień w kącikach oczu i dobrze go rozetrzeć. Posiadam rozmiar 6. Jest doskonały do makijażu smoky, najczęściej przyciemniam nim kąciki oczu, ale też je rozświetlam.
Włosie pony jest tu dobrze zbite co ułatwia nam pracę i cieniowanie. Nie zniekształca się po praniu. Wart posiadania - i używania :)
ja mam ten 497 - nie da sie go doczyscić całkowicie :P a napis już zniknął ;p
OdpowiedzUsuńJa z chęcią sięgam po pędzle z tej firmy, mam 110 do różu, fajną kulkę nr 420, i ten do rozcierania, który opisałaś nr 480. Tylko faktyczne napisy bardzo szybko się wycierają.
OdpowiedzUsuńZaglądam :-)
OdpowiedzUsuńa ja zabezpieczyłam napisy na pędzlach bezbarwnym lakierem do paznokci ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pędzle Maesto, gdyż na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z porządnym produktem, na dodatek polskim, a nie chińszczyzną.
Fajny pomysł z tym lakierem :)
OdpowiedzUsuńjak się wybiorę do polski to chyba się rozejrzę za nimi.Maestro mozna kupic na necie czy jest jakis sklep??
OdpowiedzUsuń